czwartek, 5 lutego 2015

II

Wysiadłam z samochodu. Byłam właśnie na parkingu znajdującym się pod budynkiem sądu, 'rozprawy, które przeprowadziłam mogłabym policzyć w setkach, a przed każdą jedną boję się tak jak przed pierwszą'- myślałam wyjmując togę z tylnego siedzenia. Przebrałam się szybko, po czym podeszłam do klientki, którą była młoda dziewczyna, Evelin, która została brutalnie wykorzystana przez swojego byłego chłopaka. Sprawę bezproblemowo wygrałyśmy, a Bryan poszedł za kratki na 10 lat, pogratulowałam jej jedynie, a później z wielką ulgą ściągnęłam drażniący mnie zielony żabot.
Wychodząc z sądu zobaczyłam budkę z ciepłymi napojami, postanowiłam się napić kawy, ponieważ jak na początek listopada było już bardzo zimno, a na ognisku u Gerarda dwa tygodnie temu złapała mnie taka choroba, że do teraz nie mogę się wyleczyć. Ruszyłam w stronę budki i zamówiłam mokkę, wzięłam ją w ręce i ruszyłam do samochodu siorbiąc gorący napój, nagle poczułam konkretne uderzenie, upadłam, a kawa rozlała się na moim nowym płaszczyku.
- O faak!- usłyszałam i podniosłam głowę- ale jestem niezdarny- zobaczyłam znajomą twarz- masakra, jeszcze to ty! Spotkaliśmy się tylko dwa razy i dwa robię ci krzywdę, strasznie przepraszam..- zmieszał się lekko.
- Bojan, tak? Masz może chusteczkę?
- Już, oczywiście- gorączkowo zaczął szukać kawałka papieru po kieszeniach- fajnie, że zapamiętałaś- uśmiechnął się podając mi chusteczkę- przepraszam, kiedy biegam to totalnie się wyłączam, czy mogę Ci w czymś pomóc?
- Nie sądzę- uśmiechnęłam się.
- Robisz teraz coś ważnego? Może skoczymy do kawiarni i odkupię Ci tą kawę?
- Niestety, ale nie mam czasu..
- Proszę, daj się namówić!
- Chętnie, ale w innym terminie.. łap, to mój numer, zadzwoń jakoś jutro, okej? - zapytałam podając chłopakowi wizytówkę.
- Dziękuję bardzo, to do jutra!- zdołał tylko krzyknąć za mną, bo już zaczęłam się oddalać w stronę samochodu.
Wsiadłam uśmiechnięta, położyłam laptopa obok siebie i odpaliłam samochód. Po niedługiej chwili musiałam jednak wrócić do szarej rzeczywistości, najpierw obowiązki, a później trening wielkiej Barcelony, po którym zbieram braci i jedziemy na urodziny ojca.Wypełnianie papierów i spotkania z kolejnymi klientami zajęły mi ogrom czasu, nim się obejrzałam była już 15, a ja musiałam wychodzić, żeby wstąpić jeszcze do domu po stadionową przepustkę.
Zostawiłam samochód na parkingu i tak jak się umówiliśmy poczekałam na Gerarda- mojego brata.
- Hej!- krzyknął kiedy tylko dotarł na miejsce.
- Cześć- podszedł i cmoknęliśmy się w policzek, później się przytuliliśmy- Jak tu dotarłeś? Czy gwiazdy Barcelony jeżdżą autobusem?
- Oczywiście, że nie- zaśmiał się- nie wyszedłbym z tego autobusu- zaczął się śmiać- przyjechałem z kolegami.
Odwróciłam się, na stadion właśnie wchodziła grupka piłkarzy Rafa Alcantara, Alen Halilović i Bojan, który dość dziwnie na mnie spojrzał. Razem z Delo weszliśmy do budynku, i pożegnaliśmy się, ja poszłam na murawę, gdzie z uśmiechem przywitał mnie trener- Pep Guardiola we własnej osobie. Wrócił na Camp Nou dopiero w tym roku, ponieważ zrozumiał, że nie ma niczego lepszego. Lucho stwierdził, że wszyscy chcą Pepa, więc usunął się w jego cień zostając drugim trenerem, a teraz nasz wspaniały zespół dąży do samych zwycięstw, w tym sezonie nie odnieśliśmy jeszcze żadnej porażki!
Po skończonym treningu zapakowaliśmy się z Gerardem do samochodu i ruszyliśmy do wyjazdu, ale znowu ten dziwny wzrok Bojana.
- Czemu twój kolega się na mnie tak dziwnie patrzy?
- Sądzę, że myśli, że jesteśmy razem pomimo, że obiecałaś mu kawę.
- Skąd wiesz? Czy wy rozmawiacie tylko o babach?
- To był strzał, mówił tylko o kawie, ale siostrzyczko, jeśli zrobi ci coś złego, to przyjdź do mnie, a ja mu obrobię dupę!
-Gerard!
- Jestem cichutko, to co, po Caspera, Nate'a i Davida?
- I Santiego.
- Nie za późno na niego?
- Czy mam ci przypomnieć o której chodziłeś spać w wieku 13 lat?

Szczerze? Utknęłam na 12 rozdziale i mam ogromny dylemat.. do tego jestem chora NA FERIACH ;-;
Całymi dniami oglądam "Malanowskiego i partnerów" haha i w sumie wpadłam na kolejny genialny pomysł, do którego się już zabrałam, a tak sobie postanowiłam, że skończę jeden, a dopiero potem zacznę drugi. Jestem taka niezorganizowana ;o
PS może i jest nudny, ale potem będzie lepiej, obiecuję!


 Z OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH :
1. Jeśli chcesz czytać mojego bloga, proszę- dodaj go do obserwowanych, powiadamianie każdego czytelnika jest po pierwsze nudne, zajmuje strasznie dużo czasu, a po trzecie bardzo często można o kimś zapomnieć, ja wszystkie blogi, które czytam będę dodawała i w miarę wolnej chwili czytała i komentowała.
2. Nie toleruję komentarzy, które mają na celu zrobić mi tylko i wyłącznie przykrość, będą one usuwane!
3. Rozdziały najprawdopodobniej pojawiać się będą dwa razy w tygodniu, w każdą środę i niedzielę po południu.

1 komentarz:

  1. Jak widać Livia jest świetna w tym co robi, dobrze, że wygrała sprawę. No i spotkanie z Bojanem, uroczy jak zawsze! Czekam na kolejny ;*
    Ps. Przepraszam za spam. Zapraszam na 3 rozdział na http://powiedz-kocham.blogspot.com ; *

    OdpowiedzUsuń